Ożył każdy kąt Wilna i ulic załomek,
Rozbrzmiewa przebudzony Mickiewicza domek,
Tworzoną w jego ścianach pieśnią narodową;
Z bram uniwersyteckich sypie się na nowo
Młodzież, w której, jak wulkan promienieje dusza,
Obok Zana, Czeczota, blada twarz Juliusza (…)
W końcu 1918 roku, gdy zaborcze imperia zaczęły się rozpadać w wirach pierwszej wojny światowej, Józef Piłsudski bez żadnych warunków został zwolniony. Zjawił się w Warszawie wieczorem 10 listopada zmęczony i wyczerpany. Wkrótce powołany został – jak już zaznaczono na początku niniejszych wywodów - na urząd Tymczasowego Naczelnika Państwa Polskiego, później na Naczelnika. Wypełniał swoją rolę wzorowo. Najważniejszym jego krokiem było zwołanie z początkiem 1919 roku Sejmu Ustawodawczego a potem przekazanie nowo wybranemu prezydentowi młodej Rzeczypospolitej, Gabrielowi Narutowiczowi, posiadanej władzy. W wielu utworach literackich pisano o nim jako o uosobieniu innego Naczelnika - legendarnego bohatera narodowego spod Racławic - Tadeusza Kościuszki. Sam Piłsudski dawał wyraźne sygnały, że ta postać jest mu szczególnie miła. W książce Moje pierwsze boje, pisanej w części w Magdeburgu, wspominał dzieje jego legionów od momentu wyruszenia z Oleandrów w sierpniu 1914 roku. Pisał:
„Długo rozpatrywałem mapę. Czytam mapy wojenne inaczej może niż wojskowi. Czytam je jako wojskowy bardzo szybko, chwytając prawie w jednej chwili najważniejsze szczegóły, na których opieram swój sąd o działaniach wojskowych. Lecz musze zawsze domieszać do swego przemyślenia terenu różne rzeczy, które są całkiem obce wojnie. Tak więc i tutaj. Trafiłem na zabawny odcinek. Opowiadano mi, że w Winiarach był Kościuszko i że lubił siedzieć tam, oglądając widok przeciwnego brzegu Wisły. Jest jakoby we dworze altana z kamiennym stołem, przechowywanym po Naczelniku, który tam także bawił im przy tym stole siadywał. Wydaje mi się to legendą, gdyż nie umiem z danych historycznych, które posiadam, związać postaci Kościuszki z Winiarami, czy Czarkową. (Zresztą pracy Kościuszki nie studiowałem dokładnie). A jednak jest przyjemnie myśleć o tym, że gdy zagrzmią tu strzeleckie strzały, Kościuszko-Naczelnik patrzy na nas z najwyższego punktu – z Winiar. Śmieszny drobiazg, a jednak miły!”
Ten niby „drobiazg” miał dla Naczelnika Piłsudskiego duże znaczenie. Po wycofaniu się - w proteście przeciw sejmokracji - z czynnego życia politycznego, na pożegnalnym bankiecie, wydanym w hotelu „Bristol” w Warszawie, 3 lipca 1923 roku mówił:
„Dla upiększenia mojej pracy, dla upiększenia moich wspomnień, dla honoru i zaszczytu moich dzieci dano mi miano, które u nas dziecko, nieledwie, gdy wymawiać słowa polskie zaczyna, wspomina je z czcią – dano mi nazwisko „Naczelnika”, imię które łzy wyciska, imię człowieka, który, pomimo że umarł, żyje zawsze, wielkie imię Kościuszki”.
Ten sposób myślenia rozpowszechnił się w polskiej poezji niepodległościowej. Henryk Zbierzchowski w wierszu Legionista Pierwszej Brygady pisze, że szeregom polskich żołnierzy patronuje duch Tadeusza Kościuszki i innych opiekunów sprawy narodowej. Podmiot liryczny powiada: „Wiedzie nas w boje wspomnienie / Racławic i Sammo-Sierry”. Podobnie w utworze Antoniego Orłowskiego Piłsudski. Tu tytułowa postać „Ma coś z Kościuszki, z Traugutta”. W tekście wiersza Romana Kreczmara Na warcie (1919) pojawia się pytanie retoryczne skierowane do… już Naczelnika Państwa, Piłsudskiego:
Hej! i nigdyż nie przyśniła się sława?
Hej – i nigdyż nie szepnęły sny-wróżki,
Że dla Ciebie, Komendancie, buława!
Naczelniku – puścizna Kościuszki!
Franciszka Arnsztajnowa w wierszu O, Wodzu! zestawiała ze sobą trzy nazwiska: Kościuszki, Księcia Józefa i Piłsudskiego. Podobnie Józef Orwicz. Zofia Zawiszanka w utworze Nasz Naczelnik pisała znacząco:
Czy widzisz postać tę w mundurze szarym?
(…)
Ten mundur równy jest białej sukmanie
Pierwszego naszych powstań Naczelnika.
Janina Olszewska w popularnym obrazku scenicznym Na Wawelu (1919) stworzyła historiozoficzną wizję, w której – prócz królów – nowego Naczelnika wita bohater narodowy spod Racławic:
A orszak sunie długi, długi,
Koronowane dumne głowy;
Na końcu biały strój wioskowy
I czapka z piórem.
Wódz jak do brata wyciąga ramiona,
A ten w sukmanie na pierś Jemu pada,
Szepcząc „Twą mocą Polska wyzwolona”.
Echo zagrało i znów widmo znika.
A tylko Wisłą płynie szept tajemny
„Dzisiaj Naczelnik witał Naczelnika”.
Piłsudski jako uosobienie Kościuszki to jedno z wielu wcieleń Komendanta. Potem przyszło tych wcieleń więcej. Ale to temat do innych rozważań.
(Pierwodruk: „Wiadomości Zagłębia” 2008, nr 47)