Bezcenna publikacja pokazuje idący przez stulecia naszych dziejów narodowych kult konkretnego obrazu Czarnej Madonny Częstochowskiej jako dzieła sztuki, oraz Matki Bożej – Bogarodzicy, adresatki próśb modlitewnych rzeszy ludzi wierzących. Mamy w albumie sporą antologię wierszy dotyczących kultu maryjnego. Oto wybrane przykłady: Maria Konopnicka we fragmencie wiersza Bogarodzica pisała:
Przez sioła, grody a przez ziemie rolne…
I tak sprawuję zdane mi przez Boga
Hetmaństwo polne…
Od mej buławy idzie rozkazanie
Szumem po łanie…
Teofil Lenartowicz w Bitwie Racławickiej wskazywał na opiekuńcze czuwanie Pani Częstochowskiej nad czynem zbrojnym Tadeusza Kościuszki:
A ciemne jej lica
Jakże cudnie
W przedpołudnie
Słoneczko oświeca.
I na twarzy u Maryi
Krwawe nikną blizny;
Za przyczyną Marii zginą
Boleści ojczyzny.
Jest też tutaj sporo reprodukcji malarzy, opiewających opiekunkę narodu polskiego. Wymieńmy Artura Grottgera (Widzenie w katordze – 1866), Jana Matejkę, Jerzego Kossaka, autora obrazu Cud nad Wisłą, Mariana Grużewskiego (Cud nad Wisłą – 1932), Ireny Pokrzywnickiej (Matka Boska AK – 1944). Jest też wielka ilość zdjęć sztandarów polskich sił zbrojnych, powstańczych, partyzanckich, harcerskich z minionych lat z wizerunkiem Jasnogórskiej Panny. Imponujące są też zbiory medali i medalików przedstawiających Jej oblicze…
Jak to widać w publikacji Ojca Eustachego Rakoczego, obraz Madonny Częstochowskiej od setek lat wchodził do wiejskich chat i polskich domów. Powszechnie pojawiał się na ryngrafach dawnych rycerzy, a potem żołnierzy Niepodległości, na – jak już zaznaczono - sztandarach wojskowych i powstańczych, na gardach mieczów i szabel. W tajnych zawiniątkach szedł etapem na Sybir, do kaźni niemieckich, oflagów i stalagów. Towarzyszył legionom Dąbrowskiego i kosynierom Kościuszki, powstańcom listopadowym i styczniowym, „legunom” Józefa Piłsudskiego, „błękitnym” mundurom generała Józefa Hallera. Pojawiał się wraz z armią Generała Andersa w Jerozolimie, pod Monte Cassino; pod Narwikiem, Bredą; we Francji i w Wielkiej Brytanii. Pośród młodych powstańców Warszawy w sierpniu 1944 roku. Zawsze i wszędzie, gdzie toczyło się nasze życie i wrzała walka ludzi z imieniem POLSKA na ustach.
Pielgrzymi z różnych stron kraju, zmierzający na Jasną Górę w roku 2008, niosą Matce Boskiej Zielnej wielorakie prośby, ale zarazem gorące słowa dziękczynnienia za życiodajne zioła i rolne płody, za hetmańską opiekę nad Pierwszą Rzeczpospolitą w minionych wiekach, w czasach świetności, potem w latach rozbiorów, ale także za „cud nad Wisłą” sprawiony w sierpniu 1920 roku, dzięki któremu położono kres nawale ze Wschodu, którą Zofia Kossak-Szczucka trafnie określiła tytułem swej autobiograficznej książki Pożoga.
Najpiękniejszy hołd Czarnej Madonnie polska kultura, w szczególności polska poezja złożyła napisanym na obczyźnie w 1944 roku wierszem Jana Lechonia Matka Boska Częstochowska. Oto jego fragmenty:
Cała w złocie i brylantach, modli się za nami.
Aniołowie podtrzymują Jej ciężką koronę
I Jej szaty, co jak noc są gwiazdami znaczone.
Ona klęczy i swe lice, gdzie są rany krwawe,
Obracając, gdzie my wszyscy, patrzy na Warszawę. (…)
Która perły masz od królów, złoto od rycerzy,
W którą wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy,
Która widzisz z nas każdego cudnymi oczami,
Matko Boska Częstochowska, zmiłuj się nad nami! (…)
Podniesiemy to, co legło w wojennej kurzawie,
Zbudujemy Zamek większy, piękniejszy w Warszawie.
Jak widać, w ciężkich czasach nie brakowało autentycznych poetów zrodzonych z patriotycznego, tyrtejskiego siewu. A i nie brakowało autentycznej poezji wyrosłej w Polsce z żyznej gleby czasu międzywojnia…